I znów jajeczka.

Tym razem dekupażowane.

Niejako na pożegnanie z ta techniką postanowiłam w tym roku wreszcie zrobić decu pisankę.
Nie mały w tym udział miała także Sowiarnia, która pokazała na swoim blogu piękne pisanki ozdobione techniką decoupage print-room, a potem jeszcze zrobiła do nich kursik.
Tak oto powstały moje "print-roomy".

Klasyczne, różowe róże dzielące pisankę na czarną i białą połowę.

Niestety nie miałam wydmuszek gęsich, a na zamawianie ich było już za późno. 
Moje jajeczka są więc styropianowe i niestety nie były najlepszej jakości, co miejscami widać wyraźnie.

Nie mniej bardzo się cieszę, że spróbowałam tej techniki.

Serduszko widoczne na pierwszym zdjęciu powstało z chęci spożytkowania reszty papieru ryżowego. Największe różyczki były zdecydowanie za duże na jajeczka, które miałam a szkoda było mi je wyrzucić. Pomysł zrobienia serduszkowej zawieszki w podobnej stylistyce co pisanki widziałam już na jakimś blogu, jest więc ściągnięty i mam nadzieję, że jego autorka nie będzie miała mi tego za złe.

Ostatnie styropianowe jajeczko i resztki motywu wykorzystałam do zrobienia pisanki a'la kamień.

Oto jej przód i plecki.

Jak widzicie moje styropianowe jajeczko było mało gładkie, choć przez to bardzo ciekawe.
Postanowiłam to wykorzystać i po pomalowaniu białą farbą i przyklejeniu motywu zaczęłam trochę eksperymentować. 
Pocieniowałam trochę,

poprzecierałam zmywaczem  do paznokci,

przetarłam patyną

i dodałam metalowe elementy ozdobne na czubkach.

Myślę, że w efekcie wyszło całkiem nieźle, a przynajmniej dość oryginalnie.

I to już prawie wszystkie jajeczka jakie zrobiłam w tym roku.

Jutro, jak zdążę podzielę się z Wami moim ostatnim pisankowym tworkiem.

Dobrej nocki.