Ciekawe czy ten post mi wyjdzie?
Pamiętacie wisior z bryłek fioletowego agatu? Pisałam wtedy, że mam jeszcze kilka bryłek w innych kolorach i że powstaną kolejne wisiory. Oto one:
różowy - poprostu bryłka
żółty - bryłka agatu plus przepiękny, duży cytryn.
Jejku! Jak ja kocham te kamyczki! Wszystkie, ale mam też swoich ulubieńców. Między innymi cytryn.
I teraz przyszło mi do głowy, że bryłkę żółtą zostawię samą, albo dowieszę jakąś kropelkę, a z cytrynu zrobię sobie oddzielny wisior. Bo chyba jednak nie będę mogła się z nim rozstać!
Ja też je kocham, a jedyny wisior z agatem jaki miałam zaginął podczas przeprowadzki :(
OdpowiedzUsuńWisiory cudowne
Nie tylko Tobie bloger świrował - nie mogłam komentować u Andape.
OdpowiedzUsuńWisiory piękne. Cytryn urzekający, ale mnie agat skradł serce :D
Jejjjjjj... taki piękny ten pierwszy wisior że muszę go mieć:)Koniecznie!
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNE!!!!!:):)
OdpowiedzUsuńCudne wisiory, a njpiekniejszy ten, który mam na szyi :) Czekam na kolejną odsłonę czarnego agatu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kochana! Dziś dostałam przesyłke od Ciebie:) Jakie było moje zdziwienie po otwarciu ,to widział tylko listonosz:))))
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za wszystkie skarby!
I muszę dodać że ten cudowny,fantastycznie wybarwiony agat na fotce wygląda jakby był maleńki a w rzeczywistości jest mega wielki,wielkości mandarynki!!!
Kochana dodawaj do fotek coś co mogłoby pokazać rzeczywisty rozmiar Twoich cudeniek. Jestem pod absolutnym wrażeniem.
No , to teraz mogę go oficjalnie powiesić na szyi. Amen:)