poniedziałek, 28 listopada 2011

Koloroterapia - dawka czwarta, ostatnia.

Czwarta dawka lekarstwa na szaro-burość późnojesienną jest w tonacji fioletowej i, analogicznie jak poprzednia, zrobiona jest z mniejszych i większych kulek akrylowych. To sprawia, że pomimo sporych rozmiarów naszyjnik jest lekki.
To ostatnia dawka, buteleczka z kolorowym syropkiem jest pusta!
Nie czuję się jednak jeszcze całkowicie wyleczona, a Wy?
Przedłużamy terapię? :)

13 komentarzy:

  1. Ja się uzależniłam. Czy Pani Doktor może wypisać kolejną receptę i zaaplikować kolejną porcję lekarstwa? Prrrrrrroszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejne sliczne korale:))Ja rowniez poprosze o jeszcze:)))
    Pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna terapia kolorem :) Aż słonko się pojawiło :) Rewelacyjne małe kolorowe landrynki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te korale najbardziej przypadły mi do gustu!
    Są fenomenalne!:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. oo. kolory mi się jak najbardziej podobają ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego ostatnia?! Śliczne te kolorowe korale i niechaj ich więcej powstaje;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne kolory.Bardzo mi się podoba ten naszyjnik.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. TEN, TEN, tak zdecydowanie. Ten jest najpiękniejszy. Nie wiem dlaczego, ale przypomniały mi się jagódki...

    OdpowiedzUsuń
  9. ja właśnie sie rozchorowałam więc możemy przedłużać :) naszyjnik piekny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. przedłużmy...
    czekam niecierpliwie na kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj śliczna !!!
    Poproszę o więcej :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Również bardzo lubię akrylowe koraliki, dają duże możliwości.
    Zapraszam także do siebie na biżu rozdanie :)
    http://karina-talulla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń