Dostałam, a nie pokazałam.

Witajcie w niedzielne popołudnie!

A ten zaległy prezent to niespodziankowy upominek od Hanki!
Jeszcze przedświąteczny.
Spójrzcie.

Bardzo dziękuję kochana!

To była prawdziwa, fantastyczna i bardzo miła niespodzianka :).

Pod koniec tego tygodnia dostałam jeszcze jedną przesyłkę, a w niej również niespodziankę.

Ta paczuszka ma swoją historię.

Otóż jest to w części efekt  wymianki z "Przydasiowego pudełeczka".

Przydasie z pudełeczka KasiaN sobie wybrała.

A ja, znając talent Kasi do różnych różności :)), ochoczo na to przystałam i zażyczyłam sobie w zamian cudną broszkę, którą wcześniej u niej zobaczyłam.  Poza tym Kasia zgodziła sie uszyć dla mnie pokrowce na taborety kuchenne.
Realizacja zamówienia trochę trwała, co mnie w ogóle nie przeszkadzało, a Kasia zupełnie niepotrzebnie się tym martwiła.

Ale dość gadania.

Oglądajcie moje łupy ;)!

Wspomniane pokrowce na taborety kuchenne.

I pudełeczko pełne biżutków.
Prawda, że piękne!!

Sutaszowo-koralikowa broszka była zamówiona, natomiast cudny frywolitkowy komplecik dostałam gratis!

 A na dodatek jeszcze serwetki i słodycze!

Kasiu droga, dziękuję Ci bardzo!

Wszystko jest piękne! 

A na pudełeczko wciąż zerkam i nie mogę się napatrzeć!

Na koniec pokażę Wam jeszcze zaległego świątecznego aniołka,  którego poczyniłam na pierwsze tym roku wyzwanie w Szufladzie

i idę... 

...poszukać jakiejś wymianki :)))!