Maczki polne z serwetki,
troszkę podmalowane,
trochę patyny,
i trochę cracka jednoskładnikowego.
I tak się moja tęsknota za latem uzewnętrzniła dekupażowo.
Wcześnie wylazła!
Wszak się jeszcze zima na dobre nie rozpanoszyła.
A na koniec jeszcze, po raz ostatni, mój tusalowy słoiczek.
A kto kibicuje mojemu cyklicznemu wyzwaniu "Zmierz się z motywem!" a jeszcze nie głosował na okienka, niech klika tu.
Zapraszam.
cudne te lustereczko w maczki:)
OdpowiedzUsuńKurcze ależ piękne Ci to lustro wyszło!
OdpowiedzUsuńJak pięknie... aaa, ja chcę już wiosnę!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Uwielbiam taki decoupage :) Delikatny a jednak całkiem widoczny dodatek
OdpowiedzUsuńPiękne maki, też tęsknię za latem.
OdpowiedzUsuńMaki zachwycają!
OdpowiedzUsuńNo wiosna normalnie, śliczne :))
OdpowiedzUsuńMaki wyszły cudownie, Ty też ladnie sobie poczynasz z szydełkiem
OdpowiedzUsuńlustereczko prześliczne:))
OdpowiedzUsuńO, takie lusterko jak moje, to znaczy forma wyjściowa :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten motyw maków i bardzo fajne cieniowania :)
mój ukochany motyw :)
OdpowiedzUsuńwykonanie bezbłędne...oczywiście jeśli pozwolisz stanie się dla mnie inspiracją :)
pozdrawiam