sobota, 11 czerwca 2011

Nieco delikatniej.

Dla odmiany dziś u mnie nieco delikatniej.
Aby odetchnąć od dużych rozmiarów, zrobiłam dwa delikatniejsze naszyjniki. 
Pierwszy z przepięknych (naprawdę!), delikatnie fioletowych kul ametystu i szarawych kryształków. Wprawdzie kule są spore, jakieś 2cm średnicy, to jednak ich kolor oraz polączenie z metalowymi rurakami  daje wrażenie, czy jak kto woli złudzenie, delikatności.
I drugi naszyjnik z kolczykami, z niewielkich, prostokątnych pastylek kamienia, którego nazwy niestety nie pamiętam, i  mniej więcej półtora centymetrowych wałeczków agatu.
Te prostokąciki delikatnie się mienią.
Całość to trochę nietypowa dla mnie forma. Taki wężyk, a u nmie to przeważnie kule. Ale z efektu jestem ostatecznie zadowolona. Kolorki mni się podobają.

Będę kończyć, bo ciężko mi się myśli. Jakaś zmęczona jestem i niemoc twórcza mnie chyba ogarnia czy coś, bo jakoś nie ciągnie mnie ani do biżutków, ani do papierków, ani do decu.
Dobrze, że coś tam jeszcze mam w pudełeczku, czego nie pokazywałam! 
Marzy mi się jakiś wypad na weekend, bez pociech i "zmiana klimatu".

Pozdrawiam gorąco i życzę miłej niedzieli! 

6 komentarzy:

  1. Wspaniała biżuteria!Ta z prostokącikami urocza!
    Kochana życzę dużo weny twórczej ale i dobrego odpoczynek bo on też jest ważny.
    Miłej soboty i niedzieli życzę;)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam takie połączenie szarego i pudrowego różu jak w pierwszym naszyjniku. dziękuję za odwiedziny u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne:)
    Zapraszam na Candy:)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne. Ja lubię fiolety. I róże też :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten pierwszy cudny uwielbiam połączenie bladego różu i szarości!

    OdpowiedzUsuń