Przynajmniej na mojej trasie, bo drzewa już nie takie żółte i czerwone.
Coraz mniej intensywnych odcieni i coraz więcej brązu i przygaszonego złota dookoła.
To też ma swój urok, prawda?
A oto mój, pozostający w tej kolorystyce komplet, naszyjnik z niewielkimi kolczykami.
Na środku przepiękna, nieregularna bryłka agatu, a poza tym kulki drewniane "gołe" i oplecione, perły seashell i koraliki akrylowe.
Teraz idę dopilnować, by "wróżka zębuszka" dotarła pod właściwą poduszkę, gdyż mój starszak stracił dziś u stomatologa obie górne jedynki.
I to mama była zdecydowanie bardziej zestresowana niż synek :)!
A później będę wypychać. A co? Nie powiem. Jak wypcham to pokażę :))
Dobrej nocki!
Przepiękny biżuteryjny komplecik. Wspaniały jest!Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i ślę moc ciepła z jesienną nutką.
Uściski-Peninia*
Taka różnorodność w jednym naszyjniku fajnie się prezentuje! No i czekam na "wypchanego" ;)
OdpowiedzUsuńU mnie Zębuszka też działa - na razie u Młodej wyskakuje z kasy, ale niedługo i Mały pewnie będzie zarabiał na zębach ;D
Ale fajne!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik w kolorystyce późno-jesiennej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biżuteria cudna i nie taka smutna jak późna jesień.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik - takie kolorki też mają swój urok :) A wróżka- zębuszka szaleje u mnie na przemian- raz u synka, raz u córci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
o żesz Ty orzeszku ;) znowu cudeńko wysmarowałaś ;)
OdpowiedzUsuńciekawe co też wypychasz...
no i sprawuj się dzielnie jako wróżka :)