poniedziałek, 17 czerwca 2013

Wiatraczki bez kantów.

Oto wiatraczki bez kantów, czyli kolczyki, które wyplotłam na czerwcowe Otwieranie Szuflady w Szufladzie :).
Kobaltowe i szare toho 11o plus popielate kryształki.
Właściwie nie wiem czy dobrze określiłam kolor tych wiatraczków, bo w realu to jest taki odcień granatu z delikatną, aczkolwiek zauważalną nutką fioletu.
I muszę jeszcze napisać, że się namordowałam przy nich wyjatkowo!
Wzór prosty i sprawdzony, ale jakoś ciężko szło.
Nitka się plątała, koraliki się nie układały, a jak mi się przy zakładaniu kółeczka spruł kawałek ostatniego rzędu, bo nie dość nitkę na koniec zabezpieczyłam, to mi całkiem ręce opadły.

Ale ostatecznie są te moje wiatraczki bez kantów :).


A ja Was gorąco zapraszam do zmierzenia się z wiatrem, bez kantów, w Szufladzie.

Temat jest bardzo ciekawy i na pewno interesujące prace do niego powstaną!


4 komentarze:

  1. Kolczyki są piękne :) Nie widziałam takich wcześniej....

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzór niepowtarzalny, cudne są i kolorki i kolczyki :)
    Pozdrawiam ☼

    OdpowiedzUsuń
  3. jakoś wątpię że wzór był prosty, dla mnie to czarna magia ;) Masz bardzo zdolne rączki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Namordowałaś się, ale efekt jest tego wart! Piękne są te Twoje wiatraczki :)

    OdpowiedzUsuń