Z grubaśnej, czerwonej włóczki, grubaśnym szydełkiem, półsłupkami w kółko.
Kropeczki to oczywiście też półsłupkami w kółko, tylko już znacznie cieńszą włóczką.
A w środku ocieplina.
Biedronka ma rozmiar małego jaśka.
W sam raz pod plecki na fotelu lub pod książkę na kolana.
W sam raz na jesienną chandrę.
A taki właśnie mamy temat najnowszego wyzwania w Szufladzie, na które serdecznie Was zapraszam.
A ja dalej szydełkuję!
I motam zamotki.
Miłego tygodnia!
Ale przytulna biedrona! :)
OdpowiedzUsuńExtra biedrona:))
OdpowiedzUsuńMocno trzymałam kciuki, żebyś się bardziej zaprzyjaźniła z szydełkiem i widzę, że pomogło:) Biedrona jest super! Właśnie w temacie biedronek tez przygotowałam coś szydełkowego na to wyzwanie, ale dziś jeszcze nie mogę pokazać. Tymczasem kciuki trzymam dalej.
OdpowiedzUsuńsliczna biedroneczka :D
OdpowiedzUsuńja tez rozpoczęłam przygodę z szydełkiem, ale w porównaniu z Tobą to normalnie raczkję :) biedrona jest cudna, uwielbiam biedronki, a taka wielka i miękka to fajny "drobiazg" na kanapie
OdpowiedzUsuńRewelacyjna biedrona!!! Mnie też szydełko wciągnęło na maxa :))) Wkrótce pokażę efekty :D
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Widzę, że nową pasję w sobie odkrywasz! Jesteś wszechstronnie uzdolniona (wiem, że Ci to juz milion razy pisałam). Biedrona jest boska.
OdpowiedzUsuńBiedronka jest super :) Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńjaka śliczna.... zazdroszczę Ci talentu :)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem biedrony - widziałam ją już w Szufladzie :)
OdpowiedzUsuńświetna biedrona :) humor się poprawia jak na nią patrzę :)
OdpowiedzUsuń