Ja obudziłam się w sobotę rano z ciężkim bólem gardła, kaszlem i osłabieniem totalnym.
Wprawdzie gardło bolało mnie już w tygodniu, ale nie aż tak!!!
W sobotę czułam się koszmarnie!
Dziś, po sporej dawce antybiotyku i różnych jeszcze innych wspomagaczach zdrowia wracam do siebie.
Nie kaszlę i coś mi się wreszcie chce w ogóle.
Przedstawiam zatem, obiecaną w piątek, drugą część mojej świątecznej wymianki w Szufladzie, czyli to co ja dostałam.
A dostałam przepiękną, moja pierwszą, prawdziwą, długonogą Tildę Mikołajkę!
Z pięknym, słowiańskim warkoczem,
w spódnicy w drobne kwiatki i cieplutkim, czerwonym płaszczyku.
Cudna, prawda?
Ale to nie koniec jeszcze.
W paczuszce znalazłam także
czerwone, kraciaste serduszko,
podkładki pod kubki z grafiką
i nieduży woreczek, który skrywał
komplecik sutaszowej biżuterii w delikatnych kolorach!
Wszystkie te wspaniałe rzeczy przygotowała dla mnie Dorotka.
Z całego serducha dziękuję!
Cieszę się, że zaglądacie i zostawiacie dobre słówko.
Ja też do was "kukam", choć z tym słówkiem to niestety już gorzej :(.
A teraz już znikam, by to moje lepsze samopoczucia miało szansę zostać ze mną na dłużej :).
zdrówka Ci życzę! A Tildy mikołajkowej po cichutku zazdroszczę :)))
OdpowiedzUsuńsame wspaniałości
OdpowiedzUsuńPrzepiękna biżuteria.
OdpowiedzUsuń