Wyciągnęłam szczypce, linkę i zajrzałam do szuflady z moimi kamykowymi zasobami.
Z efektownym zapięciem.
I powiem Wam, że dużą radość sprawił mi ten powrót!
Tak dużą, że aż jakieś wyrzuty sumienia się odezwały, że jak ja mogłam, na tak długo, te moje składaczki porzucić?!!
Tak właśnie powstał naszyjnik z dużych, pięknych, owalnych pastylek turkusu.
Duży, ale nie ciężki.Z efektownym zapięciem.
Całkiem, myślę, udany egzemplarz.
Spodobał mi się na tyle, że został solidnie obfotografowany, jak widać :).
Taki jest oto, mój powrót do... kamieni...
a mnie się te przekłądki bardzo podobają- stylowo!
OdpowiedzUsuńPiękny powrót! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, powrót bardzo udany. I tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
śliczny.............
OdpowiedzUsuńPiękny kolor.
OdpowiedzUsuńCzasami zrobić przerwę by docenić przy powrotach:)))) Turkus jest ładny , piękny naszyjnik zrobiłaś.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładny :)
OdpowiedzUsuń