Tak było przed,
a tak jest po.
Doniczkę najpierw dobrze oczyściłam i pomalowałam białą farbą, pozostawiając jednak widoczne pęknięcia i dziurki.
Potem przykleiłam motyw wycięty z papieru ryżowego i dość mocno go podmalowałam.
Całość trochę pocieniowałam i potraktowałam patyną oraz lakierem.
I tak oto moja szara, co tu dużo mówić, paskudna doniczka zyskała nowy, przyjemniejszy wygląd.
A zrobiłam to wszystko "z okazji" najnowszego wyzwania Szuflady, w którym to Dorota zachęca do ozdobienia bądź przerobienia starych donic.
Można zmienić tylko ich wygląd, a można też nadać im całkowicie nowe inne przeznaczenie.
Moja doniczka pozostanie nadal doniczką, albo raczej osłonką na doniczkę, bo nie posiada niestety stosownego otworka w dnie, a bez tego podobno nic w niej, bezpośrednio, nie wyrośnie.
Na koniec pięknie się kłaniam wszystkim tu zaglądającym i idę zrobić jeszcze kilka słupków zanim reszta rodziny wróci do domu z basenu :).
"Po" jest zdecydowanie lepiej, bardzo udana metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło Ci to drugie życie :) Doniczka na pewno jest zadowolona!
OdpowiedzUsuńwyszła całkiem ładna doniczka
OdpowiedzUsuńwooow wyszlo super! nawet bym nie pomyslala, ze az tak mozna odmienic doniczke :D
OdpowiedzUsuńSwietnie wyszlo :)
OdpowiedzUsuńPrzepiana wyszła rewelacyjnie! Odnieniona doniczka wygląda stokrotnie lepiej od pierwotnej wersji ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Doniczka wyszła super :) Uwielbiam jak stare rzeczy zyskują takie nowe życie
OdpowiedzUsuńDoniczka jest super! Pięknie wyszła!
OdpowiedzUsuńCudowna metamorfoza!
OdpowiedzUsuńSerdecznie i ciepło pozdrawiam-Peninia