Tym razem z ceramicznymi, owalnymi koralikami.
Obie jesienne, bo pierwsza w kolorach pierwszych spadających liści, a druga w barwach jesiennych mgieł i szarych, pochmurnych poranków.
A jakby ktoś miał ochotę na komplecik to są jeszcze takie małe, szare zwyklaczki.
Nie wiem tylko czym, w kontekście jesieni, usprawiedliwić te czarne cętki :).
Hmm...
Powiedzmy, że to będzie taki nalot z grzybowych kapeluszy ;D.
Pozdrawiam Was słonecznie!
Piękne, zwłaszcza ten w szarosciach, cudo :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne!!! A ten w szarościach urzekający :)
OdpowiedzUsuńMnie te czarne kroki, przywodzą na myśl plamy z błotka na spodniach i kaloszach po deszczu :)
Śliczne..pozdrawiam
OdpowiedzUsuń