wtorek, 21 października 2014

Do czarnego.

Dziś pracowity dzień przede mną, a tu niestety szaro i buro i pada za oknem.

Chciałabym zaprosić Was na kolejne wyzwanie Szuflady.
Tym razem mamy bardzo oryginalny temat "Czerń z czymś..."
Wyzwanie polega na wykonaniu pracy w czarnym kolorze z niewielkim dodatkiem czegoś, co do tej czerni będzie pasowało. 
Może to być drugi kolor albo jakaś forma lub styl czy napis, jednak czerń musi dominować, a praca ma tworzyć zgraną całość.

Moim zdaniem czerń najlepiej wygląda z niewielka ilością kontrastowego koloru, dlatego jako inspirację do tego wyzwania przygotowałam dwie czarne bransoletki z kropelką bieli i beżu.
Jedną koralikową.
To moja pierwsza heringbone, co widać z daleka, nie mniej cieszę się, że udało mi się ją zrobić i nawet nie zniechęciłam się jakoś bardzo. 
Może nie będzie jedyna.

Druga bransoletka powstała z perełek Swarovskiego, a jedyną jej ozdobą i jednocześnie kropelką koloru jest bardzo fajne, magnetyczne zapięcie w, nieregularne, czarno-białe paski.
Kojarzy mi się oczywiście z zebrą :).
Po drodze przydarzył mi się jeszcze jeden maluszek z nieco mniejszych perełek Swarowskiego, ze srebrną kuleczką.
Sprezentuję go siostrze, bo jest na raczej szczupłą rączkę :).

Po inne, mniej skromne inspiracje do czerni zapraszam do Szuflady.


A do mnie zapraszam Was na pozjazdowe przechwałki i relację z mojej wyprawy do Ustronia!
Już w następnym poscie!


4 komentarze:

  1. Oj, myślę o tym wyzwanku :-). Twoje bransoletki- rewelacja! Takie subtelne- a to zapięcie mnie zaczarowało. Nigdy jeszcze z takim się nie spotkałam! Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne są, a najbardziej podoba mi się ta pierwsza. Nigdy jeszcze nie próbowałam heringbone, ale nie widzę, żeby jej cokolwiek dolegało, wręcz przeciwnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się że czerń nie potrzebuje dużo towarzystwa , zapięcie magnetyczne bardzo ciekawe , obie bransoletki wyszły slicznie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne bransoletki :) Temat wyzwania ciekawy, pomyślę.

    OdpowiedzUsuń