Są takie dni, że nawet całkiem głośno chrapie.
Zdarzają się też takie dni, że ją piękne jesienne słońce z tego kąta na chwilkę dłuższą wyciąga.
Wtedy, łapię szybciutko za szydełko i dziergam!
W ten sposób właśnie wydziergałam ostatnio fioletowo-zielony szaliczek.
Taki wrzos i mech :).
Prosty jak drut. To znaczy szalik skręcony, ale robi się go bardzo prosto.
Same słupki proste i nawijane w kolejne oczka poprzednich rzędów.
Robótkowo to tyle, ale dziś jeszcze raz zapraszam Was do Modrak Cafe.
Po południu pojawi się tu kolejny motyw w drugiej edycji mojego cyklicznego wyzwania "Zmierz się z motywem!"
Cudny szalik :-) Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piekne kolorki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFaktycznie mech i wrzos! :-)
OdpowiedzUsuńAle piękny! Wspaniale Ci wyszedł. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzaliczek jest śliczny, bardzo ładne kolory. Ja też mam problemy z weną, moja wyjechała na urlop :(
OdpowiedzUsuńProsty, a jaki piękny! I bardzo ładne kolory, uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńPiękny,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUroczy. Kolory ma piękne! Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny i optymistyczny w kolorkach. Fajnie się skręca!
OdpowiedzUsuńŚwietny szaliczek :)
OdpowiedzUsuń