Bardzo dobrym sposobem na to są kolorowe dodatki, np. mitenki.
A że od przybytku głowa nie boli, to zrobiłam od razu trzy pary :).
Pierwsze - miodowe - to moje faworytki.
Drugie - buraczkowe ażurki.
I trzecie - długie, zielone, z puchatym kwiatkiem.
No to się teraz będę stroić :).
Długi weekend w pełni.
Jutro odpoczywacie, czy pracujecie?
Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPracuję i jutro i we wtorek chyba też :(
Z takimi pięknymi i barwnymi mitenkami żadna jesień nie jest straszna:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Ale super wszystkie 3 pary, takie energetyczne kolorki :)
OdpowiedzUsuńMiodowe swym kolorkiem zachwyciły mnie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Świetne są! Szkoda, że mi w takich zawsze zimno w paluszki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mitenki super! Miodowe - cudne! :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajne. Śliczne kolorki. Mała rada: jeśli komuś marzną dłonie i stopy to polecam odstawić schładzające produkty (np. ryż, cytrusy) do lata, a zacząć więcej jeść rzeczy rozgrzewających, np. kaszę gryczaną.To naprawdę działa.
OdpowiedzUsuńRewelacyjne :) super, bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńAle śliczne mitenki! Rzeczywiście, od takiego przybytku głowa nie rozboli :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Fantastyczne kolory! Pięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńPiękne, ja uwielbiam ten odcień zieleni, więc dla mnie najfajniejsze zielone.
OdpowiedzUsuń