A wszystko w dyniowych kolorkach.
Na początek pychotka.
Moja ulubiona dynia marynowana!
Bardzo prosta w przygotowaniu.
Może być dodatkiem do wędliny czy mięsa, albo, jak w moim przypadku, po prostu deserkiem :).
Przepis na nią znajdziecie w pierwszym numerze naszej Szufladowej gazetki.
A teraz jeszcze trzy skromne dyniowe biżutki.
Pierwsza bransoletka to po prostu kauczukowy rzemyk "haloweenową" przywieszką.
I druga, z tradycyjnych rzemyków z pandorką i ceramiczną kuleczką.
A na koniec jeszcze koralikowy wisiorek.
Ogniście pomarańczowa pastylka howlitu opleciona koralikami Toho.
I tak, doładowana energią dyniowych kolorków, mogę się teraz zabrać za... sprzątanie łazienki :).
Miłego dnia!
Bardzo fajne połączenia tych kolorków- najbardziej zachwycam się wisiorkiem, bo takiego nie umiem :-) Buźka!
OdpowiedzUsuńWisiorek jest super - kolory już takie bożonarodzeniowe :)
OdpowiedzUsuńwszystko piękne - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuń