Popadało jednak znów tylko trochę i jak tylko temperatura wzroście to pewnie po śniegu będzie raz-dwa.
Adam i Antek trzymają kciuki, żeby się jednak śnieżek utrzymał, a to dlatego, że całkiem fajna górkę mamy na osiedlu.
I nowe plastikowe "tace" do zjeżdżania zakupili!
I tak się fajnie na nich zjeżdża!!
Nawet po tych stromych zboczach owej górki, ku przerażeniu mamy!!!
Na zimowe mrozy wydziergałam ostatnio dwa kominy.
Zrobiłam je na drutach z milutkiej, melanżowej włóczki.
Są dość wąskie, by szczelnie otulały szyję i dość wysokie, żeby można je było wciągnąć aż po sam nos :).Powędrowała do brata i jego żony i mam nadzieję, że będą im dobrze służyć.
A taką śliczną, małą sówkę dostałam od Ani.
To kolejny zwierzak, który Ania dla mnie wydziergała.
Mam już ośmiorniczkę i dwie panny misie z poprzednich wymianek i bardzo lubię te sympatyczne stworki.
Aniu, dziękuję!
I kominy, i sówka- śliczne!
OdpowiedzUsuńWspaniałe kominy! Cudne kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam kominy i Twoje prace :) Te są cudowne, a zwłaszcza niebieski!
OdpowiedzUsuńKominy cudo, też jestem za niebieskim :) Bardzo mi się podobają te "warkocze" :)
OdpowiedzUsuńA sówka urocza :)
kominy przydadzą sie , są bardzo ładne
OdpowiedzUsuńPiękne kominy!!! Miałam w planie wydziergać komin dla siebie, ale póki co, nie zdążyłam :) Ale jeszcze długa zima przed nami, więc może zdążę :D
OdpowiedzUsuńBuziaki noworoczne przesyłam!!!
Świetna włóczka, dała bardzo ładny efekt:)
OdpowiedzUsuńŚwietne kominy! :)
OdpowiedzUsuńBeautiful work!
OdpowiedzUsuńregards
przepiekne kominy
OdpowiedzUsuńŚwietne te kominy, zazdroszczę tworzenia z wełny za pomocą drutów czy szydełka, dla mnie to nadal wielka tajemnica :-) A druty i wełna leżą w domu :-)
OdpowiedzUsuń