Tak właśnie!
Na przekór mniej pięknej szarości jesiennej za oknem.
Naszyjnik z przepięknych, owalnych pastylek agatu botswana i drobniutkich kuleczek agatu szarego.
No taki ten szary trochę podkolorowany bielą, brązem i pomarańczą, ale prawda, ze cudny?!
Bardzo mi się podoba ten kamień!
Piękny, lubię ogromnie agaty.
OdpowiedzUsuńCiekawie wykończyłaś rzemykiem. Ja właśnie tak chcę wykończyć pokazywany na blogu zaczęty naszyjnik z ametystów tylko muszę nabyć rzemyk lub kilka pod kolor.
U Ciebie ładnie ta popiel rzemyka współgra z resztą.)
Zgadzam się, szary jest piękny!!!Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w pełni - jest prześliczny!!!
OdpowiedzUsuńJa coraz bardziej lubię szary i jego wszystkie odcienie :-) Naszyjnik wyszedł Ci bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńTe kamienie są przecudne! A te odcienie brązu, beżu, pomarańczy, jak piszesz, nieziemsko komponują się z szarością. Te kamienie to też jedne z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje :) U mnie też dzisiaj trochę szarości będzie, ale innych :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ;33
OdpowiedzUsuńinacessible-dream.blogspot.com
Piękny:)
OdpowiedzUsuńSzarości są piękne i tyle mają odcieni. Lubię ten agat a Twój naszyjnik cudny.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Naszyjnik jest śliczny, a same kamienie robią na mnie ogromne wrażenie swoją kolorystyką.
OdpowiedzUsuńDla mnie szary jest najpiękniejszy, bo można go łączyć z innymi moimi ulubionymi kolorkami. Piękny naszyjnik, bardzo w moim guście :)
OdpowiedzUsuńja baaaardzo szary lubię, bo taki niejednoznaczny :)
OdpowiedzUsuńśliczny naszyjnik Modraczku :)