Z nadejściem wiosny odżył, nieśmiertelny wręcz, problem wszystkich chyba mam.
A mianowicie problem z plamami "po trawie" na spodniach!
To moja zmora!
Moi chłopcy regularnie, po każdej wizycie na placu zabaw, górce czy boisku wracają do domu z malowniczymi, zielonymi plamami na kolanach!
I to mi się potem nie dopiera niestety!
A wszelkie łatki, naszywki i naprasowanki jakoś mi się nie sprawdzają na tych kolanach :(.
Może Wy macie jakieś sposoby na takie plamy?
Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
A tymczasem, wymyśliłam sobie jak takie plamy zamaskować.
Pomysł mój jest świeży i jeszcze do końca nie przetestowany, więc może okazać się totalną klapą.
Zobaczymy.
A wymyśliłam sobie co następuje.
Na pierwszym zdjęciu - rzeczone spodnie. Tu wersja "lajtowa", tzn. plamki małe i nieliczne plus delikatne przetarcie.
Na drugiej fotce - potrzebne materiały i narzędzia, tj. farby do malowania na tkaninach, pędzelek, ekierka i plastikowy talerzyk.
I do dzieła.
Chodzi o to po prostu, żeby zatuszować jakoś te plamy!
I tu wszystko zależy od Waszej wyobraźni.
Wzór wymyślacie sobie sami.
Ja wycisnęłam trochę farby na talerzyk, po czym maczałam w niej brzeg ekierki i odbijałam go na tkaninie, uzyskując w ten sposób mniej więcej równe linie.
Potem odcisnęłam jeszcze swój palec i odbiłam, w ten sam sposób, kilka literek z tablicy magnetycznej.
Trochę pomazałam pędzelkiem
i, dla zrównoważenia kompozycji, zrobiłam jeszcze mały "maluneczek" na drugiej nogawce.
A oto efekt końcowy.
Myślę, że całkiem niezły, choć zobaczymy co z tego zostanie po pierwszym praniu i/lub po pierwszym używaniu.
No i jak się ten sposób sprawdzi na spodniach starszego syna, z dużo większą ilością, dużo większych plam?!
Może by tak jakiś szablon wykorzystać?
A na koniec pochwalę się jeszcze moją cudną broszką od bluefairy.
Jako wylosowana w jej candy mogłam sobie zażyczyć wykonaną przez nią broszkę lub bransoletkę.
I zażyczyłam sobie taką oto cudną, czarną, koralikową kokardkę!
Jest piękna!
Oprócz kokardki dostałam także garść biżutkowych przydasi.
Różne koraliki, elementy metalowe i zapięcia.
Bardzo dziękuję!!
O kurcze ale świetnie te Twoje malowanki na spodniach wyglądają, u mnie własnie się zaczał problem plam, moja mama ma jakieś magiczne mydełko na plamy sprowadzane z Rosji, ma mi kupić jakby co dam znać czy działa
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na te plamy :) i nawet na lekkie przetarcia :) kurcze ze na to nie wpadłam :) a kuba ma tyle spodni zjechanych (wybarwionych ) od dywanu i trawy :) dzięki
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać ,że pomysłowy Dobromir z Ciebie Madziu...super.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem tak twórcza i idę w innym kierunku tzn. rozpruwam boki nogawek..wycinam co zbędne i wstawiam nowy kawałek materiału , stębnując co na wszystkie możliwe sposoby celem zamaskowania śladów przestępstwa...i gotowe :)
Myślę Ewa, że Twój sposób jest jednak lepszy, tylko to jeszcze trzeba umieć:
Usuńa) rozpruć nogawkę - no tu może bym jeszcze dała radę
b) wstawić nowy kawałek materiału
c) stębnować, choćby tylko na raz, hi hi :)!
No i rzecz jasna zaszywam nogawkę ...i czekam cierpliwie na następne rozdarcia ewentualnie plamy ..a ,że sytuacja powtarza się dość szybko więc oczekiwanie mnie zbytnio nie męczy...:)))))
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób na ozdobienie ubrań. Pieknie ci to wyszło. Ale... przecież on te spodnie znów weźmie na trawę i znów pobrudzi, więc.... będa plamy na malunkach :((
OdpowiedzUsuńJa mam jeden pomysł na te plamy. olewam je :)
Dzieci mają osobne spodnie do biegania po podwórku i kopania w piłkę na trawie, a osobne do przedszkola. Trudno :)
Pomysł ciekawy, podobają mi się tak podrasowane spodnie, nabrały charakteru. Ciekawa jestem czy zdają egzamin po praniu i w dalszym używaniu.
OdpowiedzUsuńBroszka "boska"!
Pozdrawiam :)
U mnie jak do tej pory na wszystko dobry jest vanish (ja używam tego płynnego), choć plam z trawy jeszcze nie było w zestawieniu:D
OdpowiedzUsuńAleś to wymyśliła - myślałam, że pójdziesz w łatki ;) Melduję, że odgapiam :)
OdpowiedzUsuńBroszka niezwykla :)
najbardziej lubie wlasnie takie, kreatywny ratowanie ciuchów :)!
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że wszystko dotarło:) Niech broszka służy długo i wiernie, a przydasie się przydadzą:)) u tak kreatywnej osoby na pewno się nie zmarnują.
OdpowiedzUsuń