Tym razem na zbiorczej fotce.
Tu widać, jak na dłoni, że niewiele udało mi się wyhaftować, ale jednak coś tam przybyło (daszek już jest).
A tu widać, że do tusalowego słoiczka też coś tam wrzuciłam.
Przyznam się szczerze, że ciężko mi idzie to wyszywanie.
A to wszystko przez to, że pochłania mnie całkowicie to :)!
Tzn. pochłania mnie koralikowanie.Wciągnęło mnie maksymalnie i totalnie!
To wisiorek, który powstał dwa dni temu.
Nieduża pastylka jakiegoś chyba syntetycznego howlitu opleciona kotalikami toho w kolorze Opaque Turquoise.
Ale ten turkusowy to taki jaśniuteńki jest.
Sam kamyk też jest dość oryginalny, bo dwukolorowy.
Z jednej strony fiolet, z drugiej fiolet z turkusem.
I z całą pewnością "kolory ziemi" to to nie są.
Jak Wam się ten cudak podoba?
Pewnie, że się podoba :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie bardzo wiem co to ten sal... ;)
To, w skrócie, wspólne wyszywanie tego samego obrazka.
UsuńOrganizatorka zabawy wybiera obrazek i zbiera chętnych do jego wyszywania.
Potem sobie wyszywamy i co jakiś czas, w zadanych terminach, pokazujemy, jak nam idzie :).
Dzięki za wyjaśnienie, bo już kilka razy się z tym terminem spotkałam. Brzmi nieźle, na pewno to fajna zabawa :)
UsuńA ja podziwiam Twoje umiejętności w obu dziedzinach, bo mi są one kompletnie obce. A Tobie i haft i koralikowanie świetnie się udaje! Bardzo fajny ten wisiorek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
wisiorek bardzo ładny :) połączenie zielonego i fioletu - super.
OdpowiedzUsuńHey :) Zapraszam na kolejne, długo oczekiwane hasełko w Cyklicznym Wyzwaniu Kwiatowym.
OdpowiedzUsuń