piątek, 6 września 2013

I sal i tusal.

Z cyklu "nadrabiam zaległości" kolejna odsłona Salu wiosennego Diany i kolejna prezentacja tusalowego słoiczka.

Tym razem na zbiorczej fotce.
Tu widać, jak na dłoni, że niewiele udało mi się wyhaftować, ale jednak coś tam przybyło (daszek już jest).
A tu widać, że do tusalowego słoiczka też coś tam wrzuciłam.
Przyznam się szczerze, że ciężko mi idzie to wyszywanie.

A to wszystko przez to, że pochłania mnie całkowicie to :)!
Tzn. pochłania mnie koralikowanie.
Wciągnęło mnie maksymalnie i totalnie!

To wisiorek, który powstał dwa dni temu.
Nieduża pastylka jakiegoś chyba syntetycznego howlitu opleciona kotalikami toho w kolorze Opaque Turquoise.
Ale ten turkusowy to taki jaśniuteńki jest.
Sam kamyk też jest dość oryginalny, bo dwukolorowy. 
Z jednej strony fiolet, z drugiej fiolet z turkusem.
I z całą pewnością "kolory ziemi" to to nie są.

Jak Wam się ten cudak podoba?

6 komentarzy:

  1. Pewnie, że się podoba :)
    Wstyd się przyznać, ale nie bardzo wiem co to ten sal... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, w skrócie, wspólne wyszywanie tego samego obrazka.
      Organizatorka zabawy wybiera obrazek i zbiera chętnych do jego wyszywania.
      Potem sobie wyszywamy i co jakiś czas, w zadanych terminach, pokazujemy, jak nam idzie :).

      Usuń
    2. Dzięki za wyjaśnienie, bo już kilka razy się z tym terminem spotkałam. Brzmi nieźle, na pewno to fajna zabawa :)

      Usuń
  2. A ja podziwiam Twoje umiejętności w obu dziedzinach, bo mi są one kompletnie obce. A Tobie i haft i koralikowanie świetnie się udaje! Bardzo fajny ten wisiorek.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wisiorek bardzo ładny :) połączenie zielonego i fioletu - super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hey :) Zapraszam na kolejne, długo oczekiwane hasełko w Cyklicznym Wyzwaniu Kwiatowym.

    OdpowiedzUsuń