czwartek, 13 listopada 2014

Dyniowo.

W ramach kontynuowania koloroterapii mam dziś i coś smacznego i coś miłego dla oka, mam nadzieję :).
A wszystko w dyniowych kolorkach.

Na początek pychotka.
Moja ulubiona dynia marynowana!
Bardzo prosta w przygotowaniu.
Może być dodatkiem do wędliny czy mięsa, albo, jak w moim przypadku, po prostu deserkiem :).
Przepis na nią znajdziecie w pierwszym numerze naszej Szufladowej gazetki.

A teraz jeszcze trzy skromne dyniowe biżutki.

Pierwsza bransoletka to po prostu kauczukowy rzemyk "haloweenową" przywieszką.
 
I druga, z tradycyjnych rzemyków z pandorką i ceramiczną kuleczką.
A na koniec jeszcze koralikowy wisiorek.
Ogniście pomarańczowa pastylka howlitu opleciona koralikami Toho.

I tak, doładowana energią dyniowych kolorków, mogę się teraz zabrać za... sprzątanie łazienki :).

Miłego dnia!


3 komentarze:

  1. Bardzo fajne połączenia tych kolorków- najbardziej zachwycam się wisiorkiem, bo takiego nie umiem :-) Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wisiorek jest super - kolory już takie bożonarodzeniowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystko piękne - buziaki ślę Marii

    OdpowiedzUsuń